rosemann rosemann
4276
BLOG

Pożytki z bojkotu Korwina

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 124

W zdecydowanej większości zgadzam się z uwagami AlexsandraHamiltona odnośnie wyproszenia Janusza Korwina Mikke ze studia tuż przed programem, na który został on zaproszony.* Protokół rozbieżności z twierdzeniami autora jest krótki i sprowadza się do dwóch kwestii, odnoszących się do obu sfer, w których kolega ów skandaliczny epizod rozważa.

W sferze politycznej etyki podzielam oburzenie odbieraniem Korwinowi, przedstawicielowi i szefowi legalnie działającej siły politycznej prawa do wyrażania opinii. Jakie by one nie były, jeśli mieszczą się w granicach prawa. Tym bardziej podzielam, że od lat swoje poglądy i swoje opinie bez większego problemu mogą u nas wygłaszać byli wysocy funkcjonariusze partii komunistycznej, mieniący się politykami goście, nie znający ani umiaru ani granic przyzwoitości w tym, co głoszą i niewątpliwi idioci. Myślę, że z tym zgodzi się chyba każdy czytelnik, co najwyżej inaczej redagując sobie własną listę z podziałem na te kategorie. Od AlexsandraHamiltona różnię się zakresem adresatów swego oburzenia. Nie za bardzo rozumiem, czemu miałbym być oburzony tylko sprzeciwem Błaszczaka. Ja rozumiem, że można pozostałych uważać za nie wartych uwagi. Sam w pierwszej chwili byłem zaskoczony przede wszystkim postawą polityka PiS. Ale takie stawianie sprawy zdaje się sankcjonować dwoistość widzenia i oceniania zachowań całej klasy politycznej. Jeśli zwolennicy PiS i Błaszczaka skupią się tylko na nim, mogą być pewni, że tylko o nim będzie się źle mówić. Kuce ciągnące na swoich karkach interesy Millera, Palikota, Tuska czy Piechocińskiego radośnie przyklasną. Im konsekwentnie implantowano odruch owiec z „Folwarku Zwierzęcego” Orwella w miejsce pięknie powiedzianej przez Woltera zasady „"Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć." W efekcie Błaszczak będzie (jak najsłuszniej) kopany przez swoich bo się sprzeniewierzył a reszta noszona na rękach bo w ich mniemaniu Wolter Wolterem, zasady zasadami a Korwina trzeba kopać.

Jeszcze większym problemem niż Błaszczak i reszta naszych „fundamentów demokracji” jest postawa (mówiąc w skrócie) publicznego nadawcy. Odmawiając Korwinowi wstępu na antenę w mojej ocenie naruszył ów nadawca istotę swej publicznej misji. O ile wiem ani Błaszczak ani żaden z reszty panów nie pełni żadnej, nie mówię już kierowniczej roli w firmie z Woronicza. I jeśli oni stwierdzili, że nie wystąpią, to im należało podziękować. I pozwolić Korwinowi, który nie tylko nie miał zamiaru odmawiać udziału ale zapewne rwał się do niego, gadać te jego banialuki o dobrym carze Putinie.

Co się zaś tyczy sfery politycznej pragmatyki, śmiem sądzić, że publiczne występy Korwina są jak najbardziej w interesie PiS. I, co konstatuję już z mniejszą satysfakcją, pozostałych sił politycznych. Ja naprawdę nie mam pojęcia co tkwi w głowie „Krula”, że z taką łatwością i takim zapałem, gdy tylko ma okazję, bierze się on za utwierdzanie wszystkich w przekonaniu, że twierdzenia, iż jest on świrem nie są ani o jotę na wyrost. Ma wszak w zanadrzu dość różnych (przekonujących i mniej przekonujących ale pozbawionych kontrowersji) argumentów, przysparzających mu zwolenników.

Kwestii ewentualnego sojuszu Korwina z PiS nie skomentuję bo stawanie ramię w ramię z Millerem, Palikotem i Tuskiem przeciw Korwinowi go nie przybliża a nieobliczalność Korwina i pryncypialność Kaczyńskiego go nie ułatwi.

Pragmatyka, o czym wspomniał kolega Alexsander, nakazuje również PiS, i jego przedstawicielom nie zapominać, że jak będą wykluczać, kiedyś ktoś może wykluczyć i ich. To bardzo istotne. I powinni o tym nie zapominać tak „piosowcy” jak też „ruchersi”, „postkomuna” i wszyscy inni. Każdemu da się w końcu jakąś tam łatkę przypiąć i wziąć ją za wystarczający pretekst odstawiania od szkła, eteru i wszystkiego innego.

* http://reacher.salon24.pl/597182,wyrzuc-korwina-mikke-ze-studia-czyli-w-co-gra-pis

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka