rosemann rosemann
2232
BLOG

Dyplomacja specjalnej troski

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 59

Od kilku dni wypowiedzi czołowych polskich polityków w sprawie Ukrainy przestały mnie denerwować czy śmieszyć a zaczęły żenować. Chodzi mi rzecz jasna o wielogłos w sprawie zakończonych świeżym fiaskiem berlińskich rozmów na szczycie i braku w składzie owego szczytu naszego mistrza dyplomacji, pana Sikorskiego.

Dyskusja nad tym, skrajnie nieważnym i pobocznym wątkiem ewoluowała od zdumienia Kowala, który stwierdził tylko, iż „powinniśmy dążyć nie do tego, żeby koniecznie usiąść przy stole…” sugerując jasno, że to jest nasze zadanie aby podkreślać i potwierdzać naszą rolę i pozycję w tej części Europy a nawet świata. Dalej poszedł Leszek Miller, stwierdzając, że rozmowy, miast w Berlinie, toczyć powinny się w Warszawie. To trochę przypomina starania o piłkarskie Euro 2012, będące kosztowną ale jedyną drogą do tego, by nasza futbolowa drużyna wreszcie zagrała na mistrzostwach kontynentu.

Chciałbym powiedzieć, że najdalej w swych opiniach na ten temat poszedł pan Sariusz-Wolski, eurodeputowany PO. Ale on zaliczył raczej oczywisty odlot. Nie mniej ni więcej tylko oświadczył, iż „Ukraina nie powinna się była zgodzić na jakiekolwiek rozmowy, w których Polska - jej główny adwokat - nie siedzi obok niej"*

Nie wiem czy ktokolwiek poza Sariuszem- Wolskim stoi na stanowisku, że to klient ma reprezentować interesy swego adwokata i ciągnąć go na siłę tam, gdzie ów adwokat nie umie się sam dopchać.

Oczekiwanie od pogrążonej wojną i zderzającej się z niemocą tych, którzy mogliby ową wojnę zażegnać Ukrainy, że poza swoimi sprawami będzie jeszcze załatwiać cokolwiek za naszą dyplomację jest po prostu bezczelne. I dowodzące, że nasza dyplomacja jest dyplomacją specjalnej troski. Nad którą musi pochylać się nawet Ukraina. Nie mówiąc o tych wielkich.

Zgadzam się z tymi, którzy uważają brak w Berlinie przedstawiciela Polski za miarę naszego miernego znaczenia w sprawach relacji między europejskimi mocarzami. Nie dramatyzuję oczywiście bo oczywistą zaletą tego pominięcia jest choćby to, że nie ma nas wśród tych, którzy za to fiasko odpowiadają. Jednak istotne jest, iż nie jest to skutek przemyślanej polityki naszego państwa lecz jego słabości. A to musi martwić.

Z tą  przemyślaną polityką to zresztą odrębna sprawa. Jeśli się jej przyjrzeć z perspektywy ostatnich miesięcy, jest ona chyba dopiero w fazie przemyśleń. Które wyglądają na bardzo głębokie a przez to najpewniej potrwają jeszcze jakiś czas.

Oby Ukraińcy i Rosjanie wzięli ten czas pod uwagę i zbyt szybko nie wygrywali, nie przegrywali czy w ogóle nie kończyli tej wojny. No bo jak my, „adwokat Ukrainy”, będziemy wtedy wyglądać!?

* Cytaty z Kowala i Sariusza za http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/ukraina-powinna-powiedziec-nie-siadamy-do-rozmow-poki-nie-ma-przy-stole-polakow,459697.html

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka