rosemann rosemann
4033
BLOG

Witajcie w III Rzeczy

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 137

Historia III Rzeczy zaczęła się kilka lat temu. Dokładnie zaś w okolicach pierwszej rocznicy tragedii smoleńskiej. Fakt narodzin wiązał się z obchodami rocznicy oraz zgłoszonym w tamtym czasie pomysłem pomnika ofiar, znanego dzisiaj pod nazwą „słupów światła” a akuszerami byli prominentni ludzie ówczesnej i obecnej elity władzy.

Reakcją wspomnianych „akuszerów” zarówno na przedstawioną, interesującą i nieinwazyjną (wobec zastrzeżeń konserwatorskich) koncepcję pomnika jak też na będące elementem obchodów wieczorne, iluminowane pochody były dość gwałtowne i dość zgodne skojarzenia pokazujące ciekawe oblicze owych elit. Okazało się, że wielu jej przedstawicieli to prawdziwi znawcy by nie rzec koneserzy sztuki nazistowskich Niemiec a w szczególności twórczości Alberta Speera. Mający w dodatku zaskakujące deja vu, tak jak na przykład jeden z najbliższych współpracowników ówczesnego i aktualnego Prezydenta pan Tomasz Nałęcz twierdzący, że gdy patrzył na manifestacje PiS, „przypomniały mu się” manifestacje NSDAP z lat trzydziestych XX wieku. „Przypomniały mu się” jakby sam w nich uczestniczył idąc ramię w ramię z Horstem Wesselem. To taka moja złośliwość w nawiązaniu do nieskrępowanego popisywania się przez owego pana bezdenną głupotą.

Nazwa III Rzeczy to pomysł HiuGranta Ziem Odzyskanych (mojego alter ego:), którego przypomniany tekst z tamtego okresu wczoraj i dzisiaj był (a może dalej jest) nawet na „górce” Salonu.*

Po latach okazało się, że elity III Rzeczy poszły do rozum do głowy, pewnie nawet liznęły jakiejś tam wiedzy na temat „Prawa Godwina” i chyba przestalły mieć skojarzenia i deja vu. A przynajmniej się z nimi nie ujawniają.  Z jednym wyjątkiem.

Wczoraj pani Hanna Gronkiewicz Waltz wróciła do swych skojarzeń (i, jak mniemam fascynacji) jakby dla niej czas zatrzymał się w 2011 r., kiedy „racją stanu” PO było zwalczanie za wszelką cenę i wszelkimi sposobami jakichkolwiek prób upamiętnienia Smoleńska i Lecha Kaczyńskiego. Swoim przekonaniem, że światło skierowane do góry jest z natury rzeczy nazistowskiej proweniencji wywołała pani wtedy i teraz HGW ciekawą reakcję internautów, śledzących na całym świecie podobne nazistowskie inspiracje oraz udowodniła niezbicie jedno. To mianowicie, że z całej elity PO ona jedna jeszcze o „argumentum ad Hitlerum” i konsekwencjach takiego prowadzenia dyskusji nie słyszała lub nie doczytała. Dowodząc przy tym także po raz kolejny, że bez wątpienia posiada jedną cechę wspólną z Kubusiem Puchatkiem. I tego przy okazji, że w mieście stołecznym mieszka wielu Kubusiów Puchatków a może nawet stanowią oni większość populacji miasta.

Upór pani Prezydent Warszawy by denazyfikować rządzone miasto, partię opozycyjną i wynalazek panów Swana Edisona i Łodygina ma jednak jakąś tam zaletę. Skutkuje cała masą wynalezionych w sieci konterfektów pani Hanny Gronkiewicz Waltz a to podczas „parteitagu” Platformy rozświetlanego blaskiem pochodni, co się Nałęczowi z Norymbergą z lat 30-tych kojarzą albo nawet w „słupach światła”. I tym ostatnim akcentem kończę to nawiązanie do zaskakujących fascynacji pani Hanny Gronkiewicz Waltz. Przez niektórych z niewiadomego powodu i, jak uważam, całkiem niesłusznie nazywanej Schmaltz.

Witajcie w III Rzeczy

(zdjęcie znalezione w sieci)

* http://hiugrant.salon24.pl/641875,hiu-nazista

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka