rosemann rosemann
5787
BLOG

Szczyt

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 216

To, co się wyrabia w mediach i komentarzach dotyczących szczytu Unii na Malcie to istotnie szczyt. Nie wiem tylko czy szczyt ignorancji czy też złej woli.

Dyskusja a w zasadzie awantura o to kto i jak ma się tam w imieniu Polski udać w oczywisty sposób nie ma sensu. To znaczy jakiś tam sens ma w znaczeniu walki politycznej i prób osłabienia politycznej pozycji Prezydenta. Nie ma natomiast żadnego sensu z merytorycznego punktu widzenia.

Podczas szczytu na Malcie nie powinien Polski reprezentować nikt. Ani Prezydent ani obecna Premier ani też, jak chcą niektórzy, któryś z szefów innego państwa Unii, upoważniony przez Polskę.

Wynika to ze zbiegu zapisów naszej konstytucji oraz obecnej sytuacji ustrojowej.

Rzecz w tym, że bez względu na to kto reprezentowałby nas na szczycie, prezentowałby tam stanowisko przygotowane przez obecną ekipę rządową a dokładniej MSZ. Takie stanowisko zresztą zostało przygotowane o czym wczoraj wprost powiedział rzecznik rządu Cezary Tomczyk występując wczoraj w TVN24.

Jak sądzę Andrzej Duda ani nie chce ani nie uważa za właściwe jechać gdziekolwiek by firmować stanowisko ekipy Ewy Kopacz. Jest to zrozumiałe dla każdego.

Ewa Kopacz, jakkolwiek jest jeszcze formalnie uprawniona by przygotowywać i prezentować stanowisko Polski, otrzymała niedawno wraz ze swym gabinetem od obywateli czerwona kartkę i jest właśnie w fazie schodzenia z boiska. Jednym słowem choć ma prawo, nie ma już mandatu obywateli aby samemu czy za pośrednictwem Prezydenta czy też innego Orbana, Fico czy kogokolwiek określać stanowisko Polski w jakiejkolwiek sprawie. Zatem to stanowisko, które przygotowano na maltański szczyt, nie ma a na pewno nie powinno mieć żadnego znaczenia.

Myślę, że, w odróżnieniu od redaktora Mrozowskiego z TVN czy Michała Majewskiego z „Kulis24” unijni politycy doskonale zdają sobie sprawę z tego co się u nas niedawno stało i co się teraz dzieje. Więc to ewentualne puste krzesło z napisem „Polska” nie będzie dla nich czymś o wymiarze szekspirowskiej tragedii (tu odsyłam do tekstu Mikołajewskiego w „Wyborczej”, twierdzącego, że będzie to „spektakularna klęska polskiej kultury. Politycznej i humanistycznej”) tylko coś oczywistego. Myślę, że w Europie dobrze wiedzą, że zwoływanie "szczytów" nie służy zapełnianiu przygotowanych krzeseł. No może z jednym wyjątkiem. Z wyjątkiem inicjatora szczytu, który chyba nie słyszał, że w Polsce zmienił się polityczny układ i najpewniej władze wkrótce przejmie inna ekipa. Cóż, ma prawo się nie orientować.

Co ciekawe ów medialny lament dotyczy szczytu nieformalnego, czyli takiego, który służył będzie wymianie poglądów a nie ustaleniom. Zatem to, że nikt z Polski nie pojedzie tam pogadać cała reszta pewnie przyjmie z ulgą. Będzie krócej.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka