rosemann rosemann
5587
BLOG

Imagine czyli ruch oporu przeciw PiS (kilka refleksji)

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 145

Znalazłem taką rozmowę  na Twitterze:*

- Obecna władza w Polsce jest bezprawna, a jej funkcjonariusze prędzej czy później staną przed Trybunałem Stanu (Leszek Jażdżewski – redaktor naczelny Liberte!)

- nic dodać, nic ująć (Michał Zieliński – poppolityk, publicysta Instytutu Obywatelskiego czyli „intelektualne zaplecze” Platformy Obywatelskiej. Polecam jego trafne inaczej „polityczne analizy” dotyczące sytuacji przed wyborami z perspektywy po wyborach)

- Panowie (i wielu innych) chyba macie wciąż pewność, że PiS pozwoli sobie władzę odebrać w wyb.. IMHO, to nie tak pewne. (Jakub Noch – publicysta NaTemat i pośmiewisko internetu)

- true, po tej bolszewii się można spodziewać wszystkiego. być może trzeba będzie z nimi mniej standardowo (Michał Zieliński – poppolityk)

Mało  mnie obchodzi co ma do powiedzenia pan Zieliński, który ma kłopot z przygotowaniem jakiejkolwiek sensownej politycznej analizy czy Noch, mający kłopot z sensownym sformułowaniem jednego choćby zdania. Wymiana opinii przez tych panów miała miejsce w komentarzach do wpisu Jażdzewskiego, zapraszającego do lektury jego tekstu „Bezprawie i niesprawiedliwość”, opublikowanego w „Wyborczej” pod tytułem „Bezprawie i niesprawiedliwość. Dzień buntu nadejdzie” i skłoniła mnie by zapoznać się z manifestem Naczelnego „Liberte!”. Pokazuje on, że nie przypadkiem mam od jakiegoś czasu wrażenie, że publicystyka, także ta z rzekomo „wyższej półki” polega na wyrabianiu sobie  poglądów na rzeczy i sprawy na podstawie przeczytanych napredce tytułów i twittów. Emocjonalny tekst Jażdzewskiego jest manifestem już nie ignorancji ale świadomego ignorowania faktów. Jego wersja wydarzeń wolna jest od prób analizy atakowanego w tekście stanowiska i działań atakowanego PiS. W zasadzie można rzec, iż jest skonstruowany na zasadzie „jak mały Leszek wyobraża sobie prawo”. Zawiera stwierdzenia, że „prawo nie działa wstecz”, że „władza nie stoi ponad prawem” ale nawet nie sili się na dokładne objaśnienie gdzie wedle niego „działa” i  gdzie jednak „stoi”. Co prowadzi do zabawnej sytuacji gdy w kolejnych swoich twittach musi to objaśniać na prośbę kolejnych czytelników.

Zresztą to hasłowe (także w sferze mentalnej) odbieranie czy też interpretowanie rzeczywistości to cecha charakterystyczna owego „ruchu oporu przeciw PiS”. „Głos oporu” sprowadza się bowiem do krótkich komunikatów w rodzaju „PAN przeciw PiS. Miażdżące!”, „I jeszcze UŚL!”, „Profesor Zoll nie pozostawia wątpliwości!”, „prof. Stepień też!” I jestem jakoś pewien, że to nie specyfika mediów, w których się to wszystko pisze tylko rzeczywista wiedza autorów tych komunikatów i rzeczywisty brak potrzeby by wiedzieć więcej. Starczy, że PAN, że UŚl, że Zoll ze Stępniem, że Jażdzewski.

W tekście z „Liberte!” znajduje się fragment, który jakoś uzasadnia opinie „poppolityka” Zielińskiego o potrzebie działania „mniej standardowego. Pisze Jażdżewski, ogłaszając potrzebę oporu, „Co to oznacza w praktyce? Oznacza przede wszystkim, że wszyscy świadomi obywatele, którzy nie chcą żyć w kraju, w którym poddani są samowoli władzy, powinni, przy użyciu wszystkich możliwych pokojowych środków dążyć do odsunięcia tej władzy. Specjalnie piszę „pokojowych”, a nie „legalnych”. Może się zdarzyć tak, że obecna władza chcąc bronić przyznanych sobie samowolnie uprawnień, będzie ograniczać konstytucyjne prawa np. czy to do wolności wypowiedzi czy wolności zgromadzeń. […] Dlatego droga do odebrania władzy uzurpatorom będzie długa i ciężka. To co obserwujemy teraz to dopiero początek. Dziś protestują nieliczni, którzy rozumieją rangę ostatnich wydarzeń.” I kończy rewolucyjnym wezwaniem „Dzień buntu nadejdzie. Bądźmy na niego gotowi

Co do przedostatniego zdania to zgoda. Tak, jak wcześniej pisałem, mam przekonanie, że wśród tych, którzy protestują, niewielu jest takich, którzy rozumieją o co chodzi i co się dzieje. Jeśli zbierają się w „prawie dziesięciu” to bardziej w imię środowiskowego etosu, którego przebudzenie jest chyba głównym celem antypisowskich środowisk. Ale to na razie zostawmy. Bardziej bowiem ciekawe są te „mniej standardowe” oraz ‘pokojowe ale nie legalne” metody walki. Na pomysł tekstu o naszych antypisowskich „tupamaros” w osobach Jażdżewskiego, Żielińskiego i Nocha wpadłem kiedy mnie nagle naszło pytanie czy nie żałują oni teraz, że od zawsze lewica czy tam lewacy nazywający się takimi czy innymi liberałami są przeciwnikami dostępu obywateli do broni. Patrząc na Nocha i Zielińskiego mam też świadomość, że w ich rękach przygodnie pozyskana sztacheta czy kawałek kostki brukowej byłby narzędziem do zrobienia sobie krzywdy a nie do walki z dyktaturą. Dlatego zaczynam się martwić, że jeśli ów „dzień buntu” zapowiadany przez Jażdżewskiego nadejdzie, porzygam się w którymś momencie słuchając kolejnego wykonania „Imagine” a chłopcy i dziewczęta z kwiatkami, co to są silniejsze niż pistolety, będą wywoływać u mnie jakiś tik nerwowy. Zaś metody „nielegalne”, których nie wyklucza redaktor „Liberte!”, jak mi się zdaje, oznaczać będą co najwyżej wyświnione „symbolami oporu” i krótkimi „manifestami” ściany oraz, co daj Bóg jeśli już coś być musi, pokazywane przeciw temu i owemu cycki.

* https://twitter.com/Roadtripper7/status/670367198708396032

** http://liberte.pl/bezprawie-i-niesprawiedliwosc/

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka