rosemann rosemann
4880
BLOG

Cały ten Smoleńsk nieważny

rosemann rosemann Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 232

Przyznam, że do sprawy smoleńskiej stosunek mam zdecydowanie bardziej emocjonalny niż racjonalny. I wynika to nie tylko z jej natury ale i z mojej. Bardzo szybko pogubiłem się ja, humanista, w technicznych zawiłościach, w mechanice, aeronautyce i w fizyce co to niektórzy ją dzielą na taką dla samolotów i taką dla parówek i puszek po koli. I dziś co najwyżej mogę się naiwnie dopytywać o ten czy tamten szczegół, jak choćby o to czy gdzieś ostatecznie uwzględniono wyniki eksperymentu, którego celem miało być uzyskanie odpowiedzi na pytanie czy w Smoleńsku przycisk „uchod”  zadziałał czy też nie zadziałał i czy właśnie tak musiał się zachować.

Z punktu widzenia laika mogę jednak pozwolić sobie na ocenę zarówno działań komisji mającej wyjaśnić przyczyny tego, co zaszło nad czy tam pod Smoleńskiem jak też śledztwa prowadzonego w tej sprawie. To, że nadal jestem laikiem o czymś w końcu świadczy. A w zasadzie o kimś. O tych, którzy wyjąsniali.

Ktoś może zauważyć, że właśnie to, iż na niczym istotnym w tej sprawie się nie znam, nie pozwala mi ogarnąć sprawy i już na zawsze jestem skazany na wątpliwości.

To chyba jednak nie tak. Pamiętam, że kiedy media, pełne tych, co to się znają i ogarniają, podniecały się informacją o tym, że zabrane do Smoleńska detektory służą głownie do wykrywania kiełbas i pasty do butów, to ja a nie oni wychwyciłem na konferencji prokuratury w tej sprawie istotną a przez znawców pominiętą odpowiedź, że wszystko zależy od tego, na co detektor się skalibruje. Nikt, absolutnie nikt wtedy nie pociągnął wątku i nie zadał dla mnie oczywistego pytania czy w Smoleńsku eksperci kalibrowali urządzenia na materiały wybuchowe czy raczej na tę kiełbasę i pastę do butów.

I tak z tą kiełbasą i pastą do butów już zostaliśmy.

Odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że głównym przesłaniem działań wokół Smoleńska było a dla niektórych nadal jest twierdzenie, że to czy tamto jest dla sprawy bez znaczenia. W zasadzie bez znaczenia jest niemal wszystko i tylko kwestią czasu było, że bez znaczenia byłby w ogóle cały Smoleńsk i cały 10 kwietnia 2010 r.

Bez znaczenia jest, jak doskonale wiemy, wrak samolotu. Zdumiewam się po jaką cholerę w Ameryce, w Holandii i gdzie tam jeszcze w ogóle męczą się nie tylko ze zbieraniem wraków ale i ich pieczołowitym odtwarzaniem . Dla nas wrak jest nieistotny. Istotny jest natomiast o dziwo dla Rosjan, którzy szybciej od nas wyjaśnili przyczyny katastrofy. Choć przecież zaczynaliśmy, jak mówiono, ramię w ramię Ale wraku Rosjanie nie oddają bo im jest potrzebny do śledztwa. Choć on nasz. Tak cóż zrobisz… Wojnę mamy wypowiedzieć?

My mamy swoje śledztwo i radzimy sobie bez wraku. Nie jest istotny.

Nie są istotne notatki z meldunkami, które parę lat temu z Ministerstwie Obrony Narodowej zniszczono. Nie są istotne bo nic ważnego w nich nie było. Skąd wiemy, że nic w nich nie było? Otóż pamiętają to świetnie panowie, którzy je swego czasu oglądali. Szacunek wielki dla panów, którzy po latach pamiętają co było w tym stosie nieważnych papierów.

W tym nawale spraw i rzeczy nieważnych i nieistotnych, którymi tak obwicie obrosło smoleńskie śledztwo jedyne co daje jakąś nadzieję na to, że zdumiewająca śmierć niemal setki najważniejszych dla państwa osób nie okaże się nieistotna jest to, że od jakiegoś czasu nieważne stały się te wszystkie persony, które decydowały co w tej i w innych sprawach jest ważne a co nie jest.

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka