rosemann rosemann
6055
BLOG

Sędzia Łączewski – cichy bohater

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 119

W kolejnych dniach „afery bardzo znanego sędziego” ciężar zdumienia śledzących ją przesunął się z kontemplowania sędziowskiej bezstronności a’la Łączewski na powściągliwość, z jaką do sprawy odnoszą się ci, którzy jakoś się do niej odnieść powinni.

„Co najmniej zastanawiająca jest bierność władz sądowniczych i prokuratury w sprawie sędziego Wojciecha Łączewskiego...„* zwrócił uwagę jeden z użytkowników mediów społecznościowych  a inny zauważył „Fakty TVN kolejny dzień uznały, że widz nie zasługuje na inf. o sprawie Łączewskiego. Gdyby nie TVP, tematu w głównych mediach by nie było.”** To ostatnie stwierdzenie tym jest celniejsze, że na przykład redaktor „Wyborczej” Paweł Wroński zdumiony jest, że sprawa ewentualnego politycznego zaplątania sędziego orzekającego w sprawach przeciwko politykom w ogóle interesuje media publiczne. Jego jakby interesuje mniej.***

Z tych dwóch przywołanych wypowiedzi można by wynieść przekonanie, że z ujawnionych zabaw Wojciecha Łączewskiego próbuje się robić wstydliwą tajemnicę.

Owszem, nie ma jakiegoś parcia mediów i niektórych środowisk by  jakoś szerzej informować o tym jak twórczo ów sędzia mógł interpretować brak politycznego zaangażowania, do którego zobowiązani są funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości. Owszem, jeśli aktywność Łaczewskiego faktycznie potwierdzi się, nikt o niej w superlatywach wypowiadać się nie będzie.

Ale nie oszukujmy się, to, co zrobił czy też prawdopodobnie zrobił Wojciech Łączewski dla wielu nie jest niczym wstydliwym czy godnym potępienia. Wręcz przeciwnie. Myślę, że nawet udowodnienie, że Łączewski faktycznie bawił się w „ruch oporu przeciw władzy” tego stosunku do niego nie zmieni. To znaczy zmieni ale u niektórych w sensie pozytywnym. Ja nawet nie myślę ale wiem, że w pewnych środowiskach informację o możliwym czynnym oporze „bardzo znanego sędziego” przeciw władzy przyjęto z entuzjazmem.

Nie ma znaczenia, że postępujący w ten sposób funkcjonariusz państwa sprzeniewierzyłby się zasadom, którymi powinien się kierować. Tolerowanie tego a nawet wzywanie do tego nie jest czymś nowym i zaskakującym. Dla niektórych w walce z PiS cel uświęca środki.

Napisałem wyżej, że wiem jak postawę Łączewskiego tu i ówdzie się ocenia. Wiem bo słucham i czytam. Swego czasu bardzo duży odzew wywołało nawoływanie przez Wojciecha Czuchnowskiego z „Wyborczej” do nieposłuszeństwa wojska wobec nowego ministra obrony.**** Dużo mniejszym echem odbił się tekst Krzysztofa Burnetki „Urzędnicy państwa prawa kontra zamach PiS na Trybunał Konstytucyjny” opublikowany przez „Politykę”.***** Autor wyraża w nim radosne przypuszczenie, że „do frontu oporu przeciwko bezczelności ekipy PiS oraz ostentacyjnego łamania przez nią prawa przystępują nie tylko coraz szersze kręgi zwykłych obywateli, ale też funkcjonariusze państwa.”

Łączewski ze swą chęcią pomocy rzekomemu Tomaszowi Lisowi byłby niewątpliwie urzeczywistnieniem wizji Burnetki. Myślę, że najprawdopodobniejszą reakcją na cała tę sprawę wśród ludzi pokroju Czuchnowskiego i Burnetki jest szczery żal a może i rozpacz, że to na razie tylko jeden Łączewski. Ale jednak jest nadzieją bo przecież w korespondencji pojawiła się sugestia, że takich „sędziów pod inna tożsamością” jest więcej. Bo może jest ich tam więcej właśnie po to, by pana Lisa wiedział instruować jak powinna wyglądać ta jego walka. Cisi bohaterowie ruchu oporu. Tacy jak Łączewski.

 

* https://twitter.com/bgraczak/status/698608755718627328

** https://twitter.com/SamPereira_/status/698595866064654336

*** http://wyborcza.pl/1,75968,19623161,wiadomosci-szukaja-dowodu-ze-sedziowie-ktorzy-nie-lubia.html#BoxGWImg

**** http://czuchnowski.blox.pl/2016/01/Macierewiczowi-posluszenstwo-wypowiedziec.html

***** http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1643984,1,urzednicy-panstwa-prawa-kontra-zamach-stanu-pis.read

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka