rosemann rosemann
5499
BLOG

Kukiz15. Na skraju załamania nerwowego

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 87

Wczorajsze i dzisiejsze występy medialne przedstawicieli klubu Kukiz15 podporządkowane były konsekwentnie prezentowaniu wersji, że wbrew pogłoskom w klubie nie ma kryzysu a działania, które wywołały burzę wśród części obserwatorów sceny politycznej były przejawem cechującej to ugrupowanie konsekwencji i realizacji programu skierowanego przeciw rzeczywistej czy mitycznej „partiokracji”. Tu taka dygresja, że jeszcze niedawno nie przyszłoby mi do głowy sugerować, że deklarowana antysystemowość Kukiz15 może być tylko pozą.

Jeśli ktoś chciałby zarzucić mi, że idę śladem większości świeżych krytyków klubu Pawła Kukiza zawiedzionych wystąpieniem tej grupy posłów przeciwko PiS i jego działaniu uprzedzam, że nie negowałem, nie neguję i nie mam zamiaru w przyszłości negować prawa Kukiz15 do zdania odmiennego od stanowiska rządu i sejmowej większości. Jako opozycja po to właśnie są w sejmie by stanowić połączenie bezpiecznika i hamulca powstrzymującego pokusę zapędzania się rządzących na obszary leżące poza granicami wyznaczonymi przez prawo.

Powodem mojej krytyki klubu Kukiz15 nie jest więc jego wystąpienie przeciw PiS tylko… przeciw klubowi Kukiz15. Ja wiem, że to paradoks ale to nie mój problem tylko posłów rzeczonego ugrupowania.  Zacznijmy od tej oczywistości, że Kukiz15 wcale nie głosował przeciwko propozycji PiS. Nie głosował przeciw bo nie głosował, w zdecydowanej większości, wcale. Też bym nie robił i z tego problemu gdyby nie niegdysiejsza, pełna surowych słów reakcja Kukiza i jego ekipy na pierwsze wyjście posłów Platformy z głosowania.

Jeśli krytykuje się wychodzenie posłów z sali posiedzeń przed głosowaniem to później trudno zracjonalizować podobne acz jeszcze bardziej kuriozalne działanie we własnym wykonaniu. Bo przecież posłowie Kukiz15 też „wyszli” ale nie racząc ruszyć swych hojnie przez nas opłacanych poselskich tyłków z miejsc na sali obrad. A to jest mniej poważne a za to dużo śmieszniejsze niż ta wspomniana demonstracja klubu PO sprzed miesięcy.

Ale to nie jedyne zaparcie się kukizowców własnego etosu. Już po całym zamieszaniu, z którego najgłośniejsze było głosowanie posłanki Zwiercan za siebie i Kornela Morawieckiego, nazwane przez niektórych „tytanów” naszych mediów „glosowaniem na cztery ręce” klub starał się właśnie tę sprawę przedstawić jako przyczynę nagłego wewnętrznego zamieszania i ogłaszanego w mediach kryzysu. Chyba nawet robił to dość skutecznie.

Jednak nie jest to prawda. Warto bowiem zwrócić uwagę na to, że tuż po głosowaniu Kukiz miał do Kornela Morawieckiego pretensję wcale nie o te „cztery ręce” o których chyba jeszcze nie wiedział. Miał pretensję, że tamten głosował zgodnie z własnym przekonaniem czy poczuciem interesu. Bo tym był, połączony z rzekoma sugestia Kukiza wskazującą co sam ze sobą Morawiecki powinien zrobić,  zarzut realizacji przez tego drugiego takich czy innych interesów. To zaś pokazuje, że podczas tamtego głosowania w klubie Kukiz15 minęła era braku dyscypliny i wolności sumienia a każdy poseł głosujący inaczej niż Paweł Kukiz powinien „pi**dolić się”.

Równie zabawnie brzmią zarzuty o konszachty niektórych posłów z Mateuszem Morawieckim i PiS. Głosowanie większości klubu było wszak efektem konszachtów z PO i Nowoczesną. Potwierdzają to przecież słowa pani Pomaski, mającej pretensję do, jak się wyraziła „co za głupków” od Kukiza, że się wyłamali. Wyłamać można się wszak tylko z czegoś, co wcześniej ustalono.

W związku z tym wszystkim trudno dziwić się zdumiewającemu wczorajszemu występowi pana Stanisława Tyszki, wicemarszałka Sejmu z ramienia klubu Kukiz15 w telewizji publicznej. Niektórych jego reakcji na krytykę po wspólnym z PO i Nowoczesną głosowaniu, w szczególności przypisania jej „płatnym trollom PiS” nie powstydziłaby się pewnie sama Ewa Kopacz czy jej kolega Adam Szejnfeld. To zaś świadczy, że krytyka zaskoczyła posłów od Kukiza i że nie byli na nią przygotowani.

I to nie najlepiej świadczy o tym, dotąd darzonym większą czy mniejsza ale jednak sympatią za konsekwencję klubie poselskim.

Trudno zrozumieć a co za tym idzie uznać za przejaw konsekwencji oskarżanie kogoś o działanie przeciw interesowi Polski a chwile później zawieranie z nim doraźnych deali.

Czy Kukiz15 zapłaci za decyzje o stanięciu u boku Petru i Schetyny? Już zapłacił. I pan Stanisław Tyszka, zarzucając tym, co poczuli się przez niego i jego kolegów oszukani i zawiedzeni branie od kogoś pieniędzy jest tego doskonałym powodem. A zarazem poszlaką dla przypuszczeń, że ta utrata, która się już dokonała to jeszcze nie koniec.

Trudno się zatem dziwić, ze Tyszka i inni zachowują się jakby byli na skraju załamania nerwowego.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka