rosemann rosemann
1720
BLOG

Jeśli dziś Środa to mamy nazizm

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 35

Nie mam absolutnie zamiaru rozwodzić się nad tym, czy grozi nam czy nie grozi nadejście „brunatnej nocy”. Jeśli już, pewnie wolałbym się rozwodzić nad tym, z jakiego powodu  nastąpił u nas w ostatnim czasie prawdziwy wysyp Kasandr płci obojga, dla których oczywistym jest, że lada dzień Jarosław Kaczyński spali Reichstag, poubiera swoich zwolenników w brunatne koszule i czarne mundury a na koniec ponownie uruchomi Dachau, pierwszy z „polskich obozów koncentracyjnych”.

Ci, którzy taką wizję najbliższej przyszłości próbują zakodować w głowach tej części społeczeństwa, która jest, jak mówią niektórzy „kulawa na głowie” albo mniej odporna na manipulację to w mojej ocenie albo oczywiści kretyni albo świadome tego co robią s***syny. Są też osobliwe hybrydy obu tych przypadków. Ale nie będę się znęcał nad Kazimierzem Marcinkiewiczem. Los dość mu dopiekł a teraz z niego bez zahamowani rechoce. Zaś modus operandi tych kretynów a jeszcze bardziej tych s***synów to połączenie świadomości, że na nic sensownego ich nie stać z nadzieją, że jak już przywalą, to się może jednak przewróci. A jak się przewróci, to już nikt nie będzie miał ochoty zadawać pytań czy cios przypadkiem nie był poniżej pasa.

W ogóle obserwowanie zachowań opozycji, oczywiście o ile nie jest się „kulawym na głowie”, to kabaret bijący na głowę wszystkie „Neonówki” tego świata. Tak bardzo nie wiedzą co robić, że sami sobie wymyślają kolejne grzechy i zbrodnie PiS by zaraz potem stanowczo i tłumnie przeciw nim protestować. „PiS chce całkowitego zakazu aborcii!”, „PiS chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej!”, „PiS wybrał 19 sędziego Trybunału!”. I dalej na ulice.

Ja wcale im nie bronię. Jak ktoś lubi sobie pokuleć na głowie to jego sprawa. Ale ten nazizm…

Jesteśmy społeczeństwem, które od dziesięcioleci wychowywane było w duchu świadomości czym jest nazizm i jakie były jego straszliwe konsekwencje. I co do tego, że dalej tak być powinno nie mam najmniejszych wątpliwości. Bo nazizm to chyba najstraszniejszy z ludzkich wynalazków.

Jednym z istotnych aspektów tego wychowania jest rozumienie samego zjawiska. Nic temu rozumieniu nie szkodzi bardziej niż ci kretyni i te s***syny, które dla własnej potrzeby czy z własnej, osobistej głupoty zaczynają publicznie przekonywać, że mamy już nazizm albo jesteśmy o włos od niego. Pomijam to, że samo deprecjonowanie pojęcia i określanie nim wszystkiego, co się nie podoba to, pisane bez żadnych gwiazdek skurwysyństwo. Bo urąga tym, którzy mieli nieszczęście posmakować czym naprawdę był nazizm a szczególnie tym, dla których to smakowanie skończyło się tragicznie.

Myślę, że na to gadanie o „prostej drodze do nazizmu” nabrać dadzą się tylko idioci. Co jakoś specjalnie groźne nie jest. Idioci i bez nazizmu mogą być groźni dla siebie i otoczenia. Groźne mogą być reakcje tych, którzy idiotami nie są i umieją kojarzyć fakty. Oni, słysząc  te wszystkie bezczelne albo głupie zawodzenia rozejrzą się, pokojarzą to z tamtym. I pomyślą sobie, że ten nazizm w sumie to taki zły nie jest. I wtedy tak naprawdę będzie tragedia.

Nie będę apelował do kretynów o powściągnięcie języków bo apelowanie o cokolwiek do kretynów jest samo w sobie kretyńskie. Do siedzących po telewizyjnych studiach i łażących bez ograniczeń po ulicach s***synów też apelować nie mam zamiaru. Wiem, że oni to wszystko, co napisałem doskonale wiedzą. Tyle, że mają to gdzieś.

Słuchając ich pełnych niecierpliwości zapowiedzi nadchodzącego przelewu krwi wiem, że do tego przelewania są oni gotowi. Czekają tylko na okazję i na tych, których krwią mogliby się opić i bohatersko wysmarować tak opici i wysmarowani wrócić do władzy.

By dalej wymyślać ten nazizm i później wypalać go ogniem. Nie żałując rzecz jasna krwi.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka