rosemann rosemann
6993
BLOG

Zdrada i rozstrzelanie Kataryny

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 85

Mam za złe Katarynie. Mam bardzo za złe!

Jednak w odróżnieniu od tych, którzy od momentu ukazania się w Polityce wywiadu z Kataryną jadą po niej bez litości, mam za złe to tylko, że pozwoliła by rozmowa z nią ukazała się w czasopiśmie, które regularnie publikuje wynurzenia gości w rodzaju Szostkiewicza, który długi czas temu podjął się niełatwej misji publicznego udawanie kompletnego debila. Bo przecież udaje, prawda?

Takie towarzystwo nie przystoi szanowna Kataryno!

Wywiadu nie czytałem i nie przeczytam bo nie będę przecież płacił za „Politykę”! Ani w wydaniu papierowym ani za zdjęcie paywalla.

Lektura wywiadu nie jest mi potrzebna by odnieść się krytycznie do tonu, w jakim komentowana jest jej rozmowa z Rafałem Wosiem. Niechby nawet było tam, że Kaczyński to dyktator, Duda debil, Szydło to wiejska baba i kłamczucha a Błaszczak nadaje się wyłącznie do pieczenia serniczka to mnie nie ruszy. Może dlatego, że dość długo słuchałem w spokoju, że Tusk to dyktator, Komorowski debil, Kopacz wiejska baba i kłamczucha a Piotrowska…

Oczekiwanie od kogokolwiek bezkrytycznego czy wręcz nabożnego stosunku do PiS i jej szefów bez względu na to co robią czy zrobią jest durne. A w zasadzie nawet niebezpieczne.  Oczekiwanie tego od osoby, której głos jest słyszany bardziej niż wielu innych jest obraźliwe dla niej. Kataryna ani nie jest mamą PiS ani z PiS-em ślubu nie brała więc nie ma moralnego ani żadnego innego obowiązku zeznawać wbrew własnym przekonaniom. Jeśli więc mówi co myśli to chyba lepiej niż gdyby mówiła to, co myślałaby, że spodoba się tam, gdzie dotąd podobało się co mówiła.

W pisaniu Kataryny, dzielącego po części jej los Warzechy (czy jakiegokolwiek komentatora politycznego) nie chodzi o laurki pisane jak do pamiętniczka pensjonarki. To nikomu a już szczególnie PiS-owi do niczego nie jest potrzebne. Bo PiS u władzy powinien wystrzegać się przede wszystkim różnych Karolaków, Kubusiów Wojewódzkich i tym podobnych klakierów, przekonujących do końca, że dobrze jest. Z wojewódkopodobnymi i karolakopodobnymi  PiS szybciej doczeka się końca niż z Kataryną w roli Kasandry.

Myślę, mam taką nadzieję, że na Nowogrodzkiej reakcją na wspomniany wywiad (mam nadzieję, że na niego zareagowano) zdecydowanie rzadziej była gwałtowna obraza a znacznie częściej zainteresowanie co Kataryna ma do powiedzenia w sprawie swego zawodu PiS-em. Bo to znacznie ciekawsze od wszystkich bezkrytycznych zapewnień, że wszystko jest OK.

Nigdy nie było, teraz nie jest i nigdy wszystko nie będzie OK. Widać z jakiegoś powodu Bóg tak chciał i tak zdecydował.

Ci, którzy wskazują, że to czy tamto idzie nie tak, być może się mylą. Ci, którzy twierdzą, że wszystko idzie cudownie mylą się na pewno. Albo kłamią. Tych pierwszych warto słuchać, tych drugich można sobie darować.

Nie podzielam (być może na razie nie podzielam) rozczarowania Kataryny PiS-em. Ale nie twierdzę też, że wszystko jest różowe. Daleko  na przykład do różu szefowi spraw wewnętrznych Błaszczakowi. Spytałbym kto tego człowieka uczynił odpowiedzianym za moje bezpieczeństwo gdybym nie znał odpowiedzi.  Jakiś czas oglądałem „Wiadomości” Paczuskiej ale przestałem bo jedyne, co mogło przybrać kolor różu to paw, którego puściłbym jako osobliwą formę recenzji fachowości i bezstronności tego „programu informacyjnego”.

Jako wyborcy PiS zależy mi na tym, by ktoś tam, na Nowogrodzkiej czy gdzie indziej, miał to na uwadze. Fajnie by było gdyby raczył. O to chyba przecież chodzi, prawda?

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka