rosemann rosemann
3148
BLOG

Frustracja elit

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 52

Wbrew sceptykom, dość prosto a nawet czasem prostacko uzasadniającym bezsens pochylania się nad kolejnymi wypowiedziami osób odczuwających gwałtowna potrzebę uzewnętrznienia swej niechęci do nowej władzy jestem zdania, że warto to czytać. Może nie po to by wziąć sobie do serca kolejne mądrości którymi raczy nas uszczęśliwiać elita bo to akurat jest bez sensu,  a bardziej by znać, powiedzmy kolokwialnie, stan gry „ciemnogród vs siły jasności”. I przy okazji kontemplować to, co z tych wypowiedzi wynika jakby mimochodem.

Weźmy na przykład dwie ostatnie wypowiedzi, pierwszą autorstwa Jadwigi Staniszkis, która skarży się Newsweekowi (wziąłem go do ręki i mam wrażenie, że dosłownie a  nie w przenośni coś cienki on ostatnio), że Kaczyński ośmielił lumpów oraz Bogusława Lindy, który w tym samym medium wyraża przekonanie, że pomysł nowej władzy, żeby zrobić elity z frustratów, jest niewykonalny. To są wybrane przez panalisową redakcję leitmotivy wspomnianych tekstów. I z nimi będę dyskutował.

O ile z Bogusławem Lindą nie do końca się mogę zgodzić, choć też bym sobie chyba frustratów w roli elity nie życzył, pogląd pani Staniszkis jest co do meritum, choć już może nie co do szczegółów, zgodny z moim.

Też mi się wydaje, że wygrana PiS i Kaczyńskiego rozwiązała wiele języków choć ja bym to nazwał bardziej desperacją niż śmiałością. Bo, jak się pewnie czytelniku domyślasz, nie do końca „lump” identyfikowany przeze mnie jest tożsamym „lumpowi” pani Staniszkis.

Nie wiem wypowiedzi jakich lumpów ma na myśli Jadwiga Staniszkis. Ja natomiast myślę o lumpach, które nam wyszły z naszej aktualnych elity. Te wszystkie mniej lub bardziej zbliżone do ordynarnego bluzgu wypowiedzi, przepełnione pogardą nie tylko dla nowej władzy, co jeszcze jakoś by uszło, ale i do społeczeństwa, które śmiało wybrać jak wybrało a teraz śmie korzystać z dobrodziejstw nowego porządku politycznego są takim przeciągłym, ochrypłym „kurwa” przepuszczonym przez filtr tolerancji mediów chcących pozostać poważnymi. To filtrowanie obecnie dla niektórych mediów stało się zresztą głównym zajęciem.

Złość poszczególnych reprezentantów elit na prostaczków, których jakoby świerzbią ręce by jak najszybciej brać te swoje pięć stów i jeszcze szybciej wywalić je na wódkę i zagrychę odbieram jako święte oburzenie na to, że prostaczkom godność kojarzy się bardziej z pełnym brzuchem i czystym ubraniem a nie ze radością posiadania tak rozumnych i szlachetnych elit. Które dotąd udostępniały prostaczkom swych ust by w ich imieniu pić ten demokratyczny szampan.

Nie pomylę się chyba jeśli powiem, że spora część tych wypominających tłuszczy owe pięć stów nie miała oporów by wyciągać rękę po różne dotacje czy granty na najróżniejsze, często sprawiające wrażenie emanacji jakiegoś schorzenia projekty. I nie były to kwoty rzędu tych pięciu stów. Po tyle to się elita nie pofatyguje i nie pochyli. Choć kto ja tam wie…

Nie, ja wcale nie twierdzę, że chodzi o przysłowiowe „koryto” i o przysłowiowe „odrywanie” od niego. To byłaby bardzo płytka interpretacja obecnej „obrazy elit”. Myślę, że w większości przypadków to raczej sprawa rzeczywistego przekonania, że świat ma być tak urządzony iż elity czerpią pełna garścią a rolą mas jest podziwianie i uwielbianie elit.

Trudno mi powiedzieć czy medialne celebrowanie elit, szczególnie tych ich przedstawicieli, którzy mówiąc i znając się „na wszystkim” dowodzą, że nie ma się w zasadzie czym chwalić i podniecać, to kreowanie przez media takiego społecznego podziału ról czy raczej jego akceptacja.

Jakby jednak nie było, zdrowo jest czasem popatrzeć, że ktoś, kto mówiąc cudze kwestie wydawał nam się mędrcem, wygłaszając swoje prywatne opinie i przemyślenia jest tylko taki jak wszyscy. W miarę mądry albo nielicho durny. I to jest ewidentna wartość dodana tego, że Kaczyński ośmielił tych lumpów, którzy bez niego uchodzili za mędrców czy choćby tylko za mądralów.

I tu dochodzę do Lindy i jego przekonania, że nie da się… Otóż, szanowny panie Bogusławie, jak to „nie da się”? Czemu miałoby się nie udać stworzyć nowej elity z frustratów skoro ta, którą mamy to, jak się okazuje, też w sporej części frustraci a w dodatku także i idioci. Skoro daliśmy jakoś radę przez tyle czas z tą elita to i z nową jakoś pociągniemy.

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka