rosemann rosemann
3016
BLOG

II powstanie warszawskie czyli zaraza

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 91

Kiedy zdawało się nam, że w "polityce historycznej" niczego gorszego od zamieszania z „apelem smoleńskim” włączonym nierozsądnie w upamiętnienie Powstania Warszawskiego na przełomie lipca i sierpnia nie możemy się spodziewać, okazało się, że się nam tylko zdawało. Do akcji wkroczył bowiem „kwiat” naszych mediów i od razu stało się jasne jak wątła potrafi być nasza wyobraźnia.

Akcja z udziałem ludzi związanych z różnymi redakcjami dotyczyła zasadniczo obchodów rocznicy Powstania ale nie tylko. Jednym z najbardziej imponujących przejawów obłędu, bo tylko tak można nazwać to, o czym piszę, był wpis związanego z „Gazetą Wyborczą” Wojciecha Szabłowskiego, poświęcony Światowym Dniom Młodzieży. Stan swojego umysłu zaprezentował on brawurowo szerszej publiczności pisząc „Warszawa dziś pełna młodych chrześcijan z całego świata. Poproszę jeszcze popcorn i lwy ;).”*

Jednak większość budzących zdumienie komentarzy ludzi, o których wspomniałem, wiązała się właśnie z rocznicą Powstania a w zasadzie ze związaną z tym wydarzeniem akcją „Mapa Przeszłości”. Nie będę jej omawiał bo, szanowny czytelniku, (nie obraź się) skoro dotarłeś do tego miejsca, znaczy umiesz czytać i sobie znajdziesz. Będzie to także z korzyścią dla samej akcji, która godna jest i pochwały i polecenia.

Głos sprzeciwu wobec manifestowania przywiązania do tradycji i pamięci Powstania poprzez pojawienie się w biało-czerwonej opasce i z symbolem Polski Walczącej w klipach przygotowanych przez inicjatorów akcji wyraził chyba jako pierwszy sam Tomasz Lis, sugerując komuś (zdaje się, że Pawłowi Rybickiemu) by opaskę zostawił Powstańcom.** A dalej już poszło. Obok byłego dziennikarza publicznego radia Przemysława Szubartowicza najbardziej aktywny w wyrażaniu swego oburzenia noszeniem opasek i innymi formami manifestowania pamięci był Witold Głowacki z „Polska. The Times”. Od jego długich elaboratów sugerujących niemal, że tylko on jest w stanie zrozumieć cierpienia Powstańców zdecydowanie bardziej znany jest usunięty przez niego wpis na twitterze, w którym, komentując z przekąsem 10-kilometrowy bieg upamiętniający opór powstańczej Warszawy zasugerował, by za uczestnikami posłać dirlewangerowców.*** Portal panów Tomaszów Lisa i Machały „NaTemat” na temat akcji Mapa Przeszłości napisał, że „roznosi się ona w sieci jak zaraza”.

Z pozoru nie da się zrozumieć czemu po latach wszechobecności biało-czerwonej opaski jako sposobu manifestowania 1 sierpnia i w okolicach tego dnia szacunku dla Powstania, nagle zaczęła ona niektórym tak przeszkadzać. Z pozoru, bo wyjaśnienia można się domyślać na podstawie kolejnej wypowiedzi. W komentarzu do przywołanego wyżej fragmentu z „NaTemat”, tego o „roznoszonej zarazie” pan Mikołaj Nowak, opisujący się na Twitterze jako „Promocja, nowe media: @TVN24BiS, @FaktyTVN” napisał „akurat użycie tego słowa (zaraza – moja uwaga) w kontekście tych panów jest słuszne”. "Ci panowie" o których myślał Nowak to Samuel Pereira i Dawid Wildstein.

Pan Nowak pojechał po bandzie a w zasadzie przejechał bandę zostawiając za nią to, co umownie można nazwać intelektem. Bo, nawet przy tych „lwach i popcornie” i „dirlewangerowcach”, nazywanie „zarazą”  kogokolwiek jest przejawem mocnego poróżnienia się z rozumem. Powiedzenie tak akurat o osobach, z których jedna jest z pochodzenia Żydem a druga Portugalczykiem jest a w każdym razie powinno być zawodowym i towarzyskim samobójstwem.

„Zapomnienie” się pana Mikołaja Nowaka jest chyba odpowiedzią na pytanie o przyczyny tej nagłej, „opaskowej” wścieklizny wspomnianej ekipy. Chodzi najpewniej nie o to, że czci się Powstanie i w ramach tego nosi opaski  i to panom nie pasuje, ale o to, że cześć oddają ci, za którymi p.p. Szubartowicz, Lis, Nowak czy Głowacki nie przepadają. Poza „zarazą” w postaci  Wildstena i Pereiry w akcji udział wziął między innymi także Rafał A. Ziemkiewicz. Miała też wystąpić pani Barbara Nowacka ale nie znalazła czasu. I szkoda bo może jej udział sprawiłby, że towarzystwo by się opamiętało.

Jedną z kultywowanych w ostatnich latach „tradycji powstańczych” jest wysyp profesjonalnej i amatorskiej publicystyki, rozwodzącej się na wyścigi o „szaleństwie Powstania”. Jeśli naprawdę muszą poruszać ten aspekt powstańczych obchodów niech popatrzą na to, co opisałem. To dopiero jest tak naprawdę szaleństwo.

* http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/301891-dziennikarz-gw-wita-pielgrzymow-na-sdm-poprosze-jeszcze-popcorn-i-lwy-oburzenie-wywolal-tez-wpis-ziemkiewicza-o-zamachach

https://twitter.com/modrzeWD40/status/756937037412962304

** https://twitter.com/K_Stanowski/status/756225713200594944

*** https://twitter.com/modrzeWD40/status/756813362479112193

 

Zobacz galerię zdjęć:

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka