rosemann rosemann
2227
BLOG

Wszyscy artyści to…

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 63

Nie, nie nawiążę dokładnie do pamiętnego tekstu Kazika. I wcale nie przez (powiedzmy) „ostrożność procesową” ale dlatego, że Kazik, ze zrozumiałych względów, poszedł nieco na skróty, spłycając i banalizując problem. Nie jest bowiem tak, że wszystkie dziwne ruchy wykonywane w dziwnych okolicznościach przez artystów a często przez całe zespoły artystyczne zawsze są efektem takich czy innych transakcji. Często wynikają z głupoty, naiwności lub z dobrych intencji. Albo z jakiejś tam własnej, mniej lub bardziej pokracznej polityki.

Odwołam się do świeżego i głośnego choć pewnie dla prawie wszystkich mało istotnego przykładu konkursu na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, zakończonego właśnie groźbą strajku ze strony zespołu tej instytucji. Odwołam się do niego bo jest modelowym przykładem wyjątkowo topornej próby ubrania w idealizm i szlachetność czyichś bardzo konkretnych choć nie bardzo czystych interesów. Nie twierdzę, że ci, co ubierają to źli ludzie. Twierdzę, że przynajmniej część z nich nie rozumie co czyni.

Przyczyną dramatycznej zapowiedzi strajku ma być „ustawienie konkursu” przez przedstawicieli dolnośląskiego sejmiku i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na czym owo „ustawienie” miałoby polegać? Otóż, mimo wielu wypowiedzi publikowanych przez media, trudno to stwierdzić. Żaden z oskarżycieli nie pofatygował się wyłożyć kawa na ławę na czym miałoby polegać naruszenie prawa przez komisję konkursową. W każdym razie wiemy tyle tylko, że spośród członków komisji konkursowej prawie wszyscy, oprócz przedstawicieli teatru (też nie wszystkich) poparli kandydaturę znanego aktora  Cezarego Morawskiego.

Cóż niewłaściwego i zasługującego na groźby zawiadomienia prokuratury jest w sytuacji, gdy jakieś gremium głosuje i znaczną większością wybiera jakiegoś kandydata? Coś jednak być musi.  Nie wiem czy niewłaściwego ale bez wątpienia istotnego.

Kiedy wybuchła cała awantura z konkursem, jedna z osób związanych z teatrem, oburzona decyzją komisji w przypływie szczerości zarzuciła osobom głosującym na Morawskiego, że wybrały jedynego kandydata, który nie planuje rozdzielenia funkcji dyrektora i dyrektora artystycznego teatru. Potwierdza to również wypowiedź jednego z członków komisji, który nie głosował na Morawskiego, pana Piotra Rudzkiego: „wynikiem konkursu miało być rozdzielenie funkcji dyrektora naczelnego i artystycznego, teraz okazuje się, że pan Morawski będzie łączył obie te role.”

 Zatem z jakiegoś powodu owo rozdzielenie kierownictw miało dla kogoś istotne znaczenie i chyba odgrywa decydującą rolę w całej awanturze.

Wyjaśnieniem jest jasne oświadczenie „zespołu teatru”, umieszczone na stronie internetowej wrocławskiej sceny. Napisano w nim „Żądamy unieważnienia nieuczciwego konkursu oraz przystąpienia do rozmów z zespołem artystycznym w celu wyłonienia wspólnego kompetentnego kandydata. Żądamy utrzymania linii artystycznej, której gwarancją było kierownictwo artystyczne Krzysztofa Mieszkowskiego.”**

Kierownictwo artystyczne Krzysztofa Mieszkowskiego!

Śmiem  zatem sądzić, że jeśli już mowa o „ustawce”, o której tak głośno krzyczy pan Mieszkowski i jego zwolennicy to była nią najpewniej jakaś umowa, że ewentualny nowy dyrektor pozostawi dyrekcję artystyczną w rękach Mieszkowskiego. Zatem Morawski, który niczego nie ma zamiaru rozdzielać faktycznie jest zagrożeniem. Nie dla teatru ale właśnie dla tego konkretnego „kierownictwa artystycznego”.

Najzabawniej brzmią zarzuty przegłosowanych członków komisji konkursowej dotyczące kompetencji zwycięskiego kandydata. Nie twierdzę, że Cezary Morawski ma jakieś wybitne dokonania jako osoba kierująca podobną placówką. Nie wiem czy w ogóle je ma. Problem w tym, że na drugim miejscu w głosowaniu, poparty przez gardłujących przeciwko wynikowi konkursu panów Lupę i Rudzkiego znalazł się pan Daniel Przastek. Z jego biogramu wynika, że jest on dramaturgiem ale też udzielającym się zawodowo w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego politologiem.***  Doświadczenie pana Przastka w prowadzeniu teatru, jeśli wierzyć biogramowi, sprowadza się do tego, że był współtwórcą „studenckiego zespołu „Teatr i Polityka” z którym stworzył siedem spektakli teatralnych”.

Wobec coraz liczniejszych głosów oburzenia sytuacją we Wrocławiu i poparcia gotowego na strajk płynących z różnych placówek kultury mógłbym zaryzykować wyjaśnienie kim są a raczej często bywają artyści. Świadomi lub nieświadomi tego, że według nich miarą wolności jest zapewnienie fuchy Mieszkowskiemu. Ale po co miałbym mówić?  To przecież widać.

* http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,20586509,po-konkursie-na-dyrektora-teatru-polskiego-mieszkowski-chce.html#ixzz4IK3D9s1L

** http://www.teatrpolski.wroc.pl/node/9240

*** http://www.inp.uw.edu.pl/?q=kadra/274

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka