rosemann rosemann
1047
BLOG

Tytuł zawiera niedozwolone słowa.

rosemann rosemann Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

„Przecweleni”

[Nie będę tłumaczył się z tytułu bo szkoda mi nerwów. Ten, który miał być jest nad tekstem]

Co w oczywisty sposób wynika z tytułu, tekst powstał na kanwie głośnej wypowiedzi pani Ewy Siedleckiej, niegdyś podpory „Gazety Wyborczej” a po wywołanej wrogą polityką PiS wobec przychodów spółki „Agora”, publicystki „Polityki”, najzacniejszego zdaniem niektórych tygodnika w Polsce. Być może traumatyczne przeżycie związane z lokautem na Czerskiej się na kondycji pani Siedleckiej i miało swój udział w jej popisie.

Pani Siedlecka, w dyskusji na antenie stacji TOK FM pozwoliła sobie stwierdzić, że prezydent Andrzej Duda „Został jak to się ładnie mówi, przecwelony przez PiS”* 

Nie mam ani zamiaru ani tym bardziej ochoty analizować wypowiedzi Siedleckiej ani, przynajmniej na razie,  snuć dalszych przypuszczeń o źródła, które za jej sens a tym bardziej formę miałyby odpowiadać. Skupię się na czymś bardziej ogólnym.

Ta i cała masa wcześniejszych wypowiedzi w podobnej poetyce, których przeciwnicy polityczni PiS, Kaczyńskiego, Dudy czy Szydło, często będący osobami publicznymi, mocno aspirującymi do miana elity nie szczędzili opinii publicznej przez ostatnie lata, choć wywołują (oczywiście nie u wszystkich) oburzenie, mają też swoją bardzo pozytywną stronę. Przynajmniej w mojej ocenie.

Cokolwiek stanie się pod obecnymi rządami i jak się one nie skończą, za ich niewątpliwą zaletę uważam i będę uważał to, że ich ubocznym skutkiem była możliwość poznania, że tak powiem, w pełnej krasie oblicza naszych elit intelektualnych i kulturalnych czy tam artystycznych. Nie będę pisał tych elit w cudzysłowie bo powszechnie przyjęło się i to, że się je nazywa elitami i to, że znaczenie tego słowa od dawna mocno dryfuje w rejony znaczeń pejoratywnych.

I trudno się temu dziwić. Z każdym kolejnym wyskokiem w rodzaju tego Siedleckiej i „cwelenia” okazuje się, że ta elita ma nie oblicze czy twarz tylko gębę i do tego wyjątkowo szpetną. Podobnie zresztą język.

I choć może nie jest to wiadomość zbytnio budująca to bez wątpienia wiedza jak najbardziej przydatna.

Po wszystkim nie da się na przykład nie myśleć o takim panu Kuczyńskim,  dziś znanym chyba bardziej jako „Dziadek Waldemar” w oderwaniu od tego jak o polityku, który go zawiódł mówił publicznie „skurwysyn”.** I chyba nawet jest przy tym z siebie dumny.

Przywołałem Kuczyńskiego bo przecież nie będę ilustrował „gęby” naszych elit idiotycznymi wypowiedziami Krystyny Jandy czy pijackim ekscesem Ewy Kasprzyk. Nie mówiąc już o Maleńczuku czy Lipnickim.

Za każdym razem, kiedy jakiś przedstawiciel czy jakaś przedstawicielka elity porywa się na wyskok w rodzaju tego autorstwa Siedleckiej ja przypominam sobie kolejne burze po słowach Kaczyńskiego czy kogoś z jego otoczenia. I konfrontuję je z kompletną ciszą nad elitą w rodzaju Kuczyńskiego czy Siedleckiej i ich zachowaniem. Przecież „jesteśmy panami” to jednak nie „został przecwelony” ani „jest skurwysynem”. To przy okazji pokazuje jak tym elitom udało się przenicować określenie „mowa nienawiści”. Nie jest nią rzecz jasna użycie charakterystycznego już nie dla zwykłych knajaków ale dla subkultury więziennej określenia „przecwelić”.

Tu, tak przy okazji, przypomina mi się oglądany kiedyś krótki film amatorsko nagrany w jakimś chińskim przedszkolu czy początkowej klasie szkoły. Jest na niej grupa chłopców wykonująca jakąś choreografię w strojach wojskowych pilotów. Jeden z nich co jakiś czas podchodzi do któregoś z kolegów i uderza go dłonią w twarz. Widać, że jest tym bardzo rozbawiony. Do momentu gdy do niego podszedł inny kolega i zrobił mu dokładnie to, co tamten innym. Ubawiony dotąd maluch najpierw zastygł w zdumieniu i natychmiast zalał się łzami.

Ten chłopczyk, bijący innych to taka alegoria Siedleckiej i jej podobnych.

Druga rzecz, która przychodzi mi do głowy gdy okazuje się, że taka Siedlecka publicznie ośmiela się mówić, że Prezydenta ktoś „przecwelił” a inny dziennikarz, też podczas programu mówi o innych dziennikarzach „gnidy” to pytanie co i jak oni mówią gdy nie są na wizji czy na antenie. Jednym słowem skoro według Siedleckiej o „przecweleniu” prezydenta mówi się „ładnie” to jak u niej czy w takim TOK FM mówi się gdy się mówi „brzydko”?

Liczne by nie powiedzieć masowe wyskoki, podobne do tego autorstwa Siedleckiej rodzą pytania i o kondycję, psychiczną czy jakąkolwiek inną ludzi, którzy się ich dopuszczają rodzą pytania o przyczynę. I tego, że nie potrafią czy nie chcą udawać klasy i tego, że jednak różnią się od marginesu społecznego i tego, że jadą bardzo podobnym schematem.

Jedyne, co przychodzi mi do głowy to to, że ktoś ich mentalnie „przecwelił”. Nawet mam swój typ kto to mógł być i jak to zrobił. Tak, jak Miętus Syfona. Tyle, że dłużej i z większą konsekwencją.

* http://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/544433,ewa-siedlecka-wypowiedz-andrzej-duda-pis.html?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter

** https://twitter.com/PanWaldemar/status/838854018969501696 


rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura