rosemann rosemann
3733
BLOG

Putin i Komorowski połączeni w bólu

rosemann rosemann Polityka Obserwuj notkę 90

Wypowiedź Bronisława Komorowskiego w sprawie likwidacji WSI jest w swej głupocie wielowymiarowa. Mówiąc, że była to „zbrodnia i hańba” zapomina albo nie wie pan Prezydent, że ta  grupa przestępcza (no bo zbrodnia to przestępstwo więc ci, co ją popełniają muszą być za taką uznani) która się tej zbrodni dopuściła to nie tylko jego partyjni koledzy ale też sponsorzy jego kampanii.

Co jednak do tego wszystkiego, do tęsknoty Bronisława Komorowskiego za WSI  ma Władimir Władimirowicz Putin. A ma! Jestem (albo i nie jestem) jak najdalszy by iść w ślady szefów PO, którzy a to przypisują kelnerom „scenariusz pisany cyrylicą” a to zarzucają konkurentom „dęcie w rosyjskie dudy” przy okazji sporu o euro i w ogóle sugerują jakoby myślenie inne niż to prezentowane przez nich stanowi oczywistą zdradę stanu. Stwierdzam prosty fakt a w zasadzie oczywistą paralelę.

Swego czasu ów Władimir Władimirowicz Putin stwierdził, że największą tragedią (a może także zbrodnią) była likwidacja Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Dziś widać, że stara się ów błąd bardzo konsekwentnie i bezkompromisowo naprawiać.

 Nie wiem choć mam szczera nadzieję, że kiedyś się dowiem, skąd w panu Komorowskim, niegdyś RADYKALNYM (a co? miałem się ograniczać?) ta nostalgia za ostatnim bastionem komuny, jaki po odzyskaniu wolności nam został. Ale ta nostalgia mocno mi przypomina ową tęsknotę Władimira Władimirowicza.

Oczywiście nie mam pojęcia czy zechce i jest w stanie pan Komorowski cofnąć czas i przywrócić Narodowi tych bohaterskich czekistów. Nie bez przyczyny tak określam ową formację a już szczególnie jej ostatniego szefa, pana Dukaczewskiego. Który ostatnio, jakby faktycznie czując, że ma szansę wrócić do gry, bez skrępowania i nieco bezmyślnie wspiera na łamach i antenach kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego. Bezmyślnie bo tylko tak można oceniać jego wrzutki, że dysponuje jakimiś zdjęciami, które mógłby ujawnić. Dowodząc przy okazji że pozbycie się jego i jego kompanów było nie tyle potrzebne co wręcz oczywiste. Odwołanie do korzeni tej służby, które tkwią głęboko w glebie Łubianki nie jest nadużyciem. Odnosząc się swego czasu do samozwańczej roli krytyka filmowego, jaką pan Dukaczewski wziął na siebie w związku z premierą filmu „Jack Strong” przypomniałem między innymi i to, że w 1989 r. ów pan generał był uczestnikiem dwumiesięcznego seminarium, które w Moskwie zorganizowało GRU. Oceniając ten jego ruch przyjac trzeba, że albo ów "superszpieg" nie widział, co się wokól dzieje (profeska!) albo miał tego dość oczywistą ocenę.

No ale my o tej nostalgii za komuną. Co uprawnia mnie do twierdzenia, że ów szacunek Komorowskiego do WSI można tak widzieć? Przewrotnie uprawnia mnie opinia owego Dukaczewskiego. Swego czasu, chyba nie do końca przemyślawszy sprawę, sam dał prawo do takiej oceny gdy płomiennie bronił swojej służby i atakował tych, którzy ją zlikwidowali. Stwierdził wówczas, że „dobrą i skuteczną służbę buduje się 40 lat”. Idąc tym tropem musimy przyjąć, że w chwili likwidacji WSI nie byłą „dobra i skuteczna” albo też była, bo korzeniami tkwiła głęboko w PRL-u i komunie. Jeśli komuś się zechce, niech od daty likwidacji odejmie sobie ów okres 40 lat, przez który WSI hartowała się niczym stal.

Wracając zaś do ostatniej oceny Komorowskiego, powiem, że skoro się powiedziało A, trzeba kontynuować. Czekam zatem na jakieś słowa potępienia „zbrodniarzy” z PO, którzy dopuścili się tego pogromu na miłych sercu Komorowskiego czekistach z WSI. A przynajmniej na ostentacyjną rezygnację z ich kasy.

http://rosemann.salon24.pl/568538,zmienic-wektory-o-bohaterstwie-i-zdradzie

 

rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka